– To miłe, że eksperci i kibice widzą we mnie prospekta wagi ciężkiej. Mam góralską mentalność, nigdy się nie poddaję i wiem po co wchodzę do klatki – mówi Kevin Szaflarski (8-1), który 26 czerwca zadebiutuje w organizacji Tomasza Babilońskiego. Na gali „Babilon MMA 14” w studiu telewizyjnym spotka się z Damianem Olszewskim (2-2). Transmisja w kanałach sportowych Polsatu.

Mierzący prawie 2 metry wzrostu i ważący ponad 120 kg Kevin Szaflarski pochodzi z Czarnego Dunajca, gdzie trenował piłkę nożną i jeździł na nartach, ale jego przeznaczeniem były Mieszane Sztuki Walki. W krótkim czasie został Mistrzem Świata amatorskiej federacji IMMAF. Zawodową karierę zaczął nieszczęśliwie – od kontuzji i porażki, ale potem 7 walk z rzędu 1. rundzie. Żaden z rywali nie wytrzymał 3 minut oko w oko z potężnym góralem.

– Zawsze jestem wszechstronnie przygotowany i na wszystko gotowy w oktagonie. Do każdej walki trenuję po 2-3 razy dziennie. Dlatego nieprzypadkowo wygrywam błyskawicznie i efektownie. Oczywiście pomaga mi też góralska mentalność. My, ludzi z południa Polski, zawsze walczymy o swoje i nigdy się nie poddajemy. I ja taki właśnie jestem – powiedział Kevin Szaflarski, podopieczny trenera Mirosława Oknińskiego, który rozpoczyna współpracę z Tomaszem Babilońskim.

Ósme zwycięstwo z rzędu odniósł pod koniec 2019 roku pokonując w słowackim Popradzie na punkty Brazylijczyka Luida Limę (6-2).

– Taki rywal, najtrudniejszy ze wszystkich, był mi bardzo potrzebny. Lima jest świetny w brazylijskim ju-jitsu, kondycyjnie też był znakomicie przygotowany i w ostatniej rundzie dalej trzymał mocne tempo, ale i z nim sobie poradziłem. Fajny skalp w mojej sportowej karierze, ale na tym trofeum nie zamierzam poprzestać – dodał.

Za tydzień Kevin Szaflarskim w studiu telewizyjnym w Radomiu będzie walczył z Damianem Olszewskim, który po 2 wygranych następnie doznał porażek na galach w Holandii i Szwajcarii.

– Nie rozumiem opinii z góry skazujących Damiana na niepowodzenie. To dynamicznie walczący zawodnik, w miarę przekrojowo przygotowany, więc trzeba będzie uważać. Waga ciężka ma to do siebie, że nawet na chwilę nie można stracić koncentracji. Znam jego atuty, słabe strony, lecz na razie zostawię to dla siebie. Na pewno go nie zlekceważę, choć mocno wierzę w swoje umiejętności. Może na papierze nie jest super wyzwaniem, ale rekordy nie walczą. Najważniejsze, abym ja zaprezentował się z jak najlepszej strony, a wówczas o wynik będę spokojny – uważa fighter z Akademii Sportów Walki Wilanów.

Kevin Szaflarski chce po raz kolejny pokazać, że zasługuje na prospekta wagi ciężkiej, który wkrótce może bić się o duże stawki. Co ciekawe ma już za sobą solidne treningi w Ameryce m.in. z Jonem Jonesem.

– Rozmawiałem z Tomaszem Babilońskim o mojej przyszłości w jego federacji. Ustalenia są jasne: mam często walczyć, zwyciężać i wspólnie sięgniemy po znaczące sukcesy. Wiem, że sporo osób trzyma za mnie kciuki i widzi przyszłościowego zawodnika. A ja za każdym razem przeniosę wszystko to, czego nauczyłem się na treningach do realnej walki zawodowej – podkreślił.

W walce wieczoru studyjnej gali „Babilon MMA 14” Paweł „Plastinho” Pawlak (15-4-1) spotka się z Filipem Tomczakiem (7-1). W innym ciekawie zapowiadającym się pojedynku Piotr „Pepis” Przepiórka (4-4) spotka się z Jakubem Kamieniarzem (8-6). Natomiast znakomita kickboxerka Róża Gumienna powalczy ze Słowenką Aldiną Seferović.